Od czerwcowego referendum, w którym Wielka Brytania opowiedziała się za wyjściem byliśmy już świadkami „czarnego piątku” na giełdach, ucieczki inwestorów do Szwajcarii, protestów części Brytyjczyków przeciwko odłączeniu się od UE, rasistowskich ataków na Polaków, zapowiedzi Szkotów, że będą dążyć do niepodległości i pozostania w strukturach. Brexit już na tym etapie niesie za sobą negatywne skutki ekonomiczne, społeczne i gospodarcze. Wielka polityka ma – i będzie miała – także wpływ na portfele przeciętnego Polaka.
Brexit a podwyżki cen
Najszybciej „rozwód z Unią Europejską” odczujemy w Polsce przy najbliższej spłacie raty kredytów hipotecznych zaciągniętych we frankach szwajcarskich jak i euro. Potem planując wakacje zagraniczne i jadąc na stację benzynową. W tych aspektach życia spadek wartości złotego i umacnianie się funta, euro i dolara uderzy nas po kieszeniach w ekspresowym tempie. W przypadku raty – już w przypadku lipcowej spłaty, w przypadku wakacji – podwyżki dotyczą trwającego sezonu, a w przypadku tankowania – może być to kwestia tygodni.
Mniejsze przelewy z Wielkiej Brytanii
Polacy w kraju mogą się spodziewać także mniejszego wsparcia od rodziny mieszkającej w Wielkiej Brytanii. Dotychczas transfery między krajami były ogromne. Statystyczny Polak w 2015 roku - według danych firmy Azimo zajmującej się transferami - wysyłał do Polski miesięcznie nawet 350 funtów. Pieniądze szły na spłatę kredytu hipotecznego i pomoc rodzinie.
Brexit i idąca za nim niepewność ekonomiczna sprawia, że ludzie bardziej zaciskają pasa, mają mniejszą skłonność do wydawania pieniędzy i zaczynają oszczędzać.
Mniej pieniędzy dla Polski
Wyjście Wielkiej Brytanii z UE będzie oznaczało także zmiany w budżecie unijnym, a w praktyce niższy kawałek budżetu dla Polski. Według ekspertów Polska może być niejako ukarana za to, że nie weszła do strefy euro i że nie wsparła Europy w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego.
W efekcie nasz kraj będzie miał mniej pieniędzy na inwestycje, szkolenia, programy wyjścia z bezrobocia, wsparcie dla firm. Te konsekwencje odczuje każdy kto chciałby skorzystać z funduszy unijnych.