Strona główna » Kieszonkowe, dawać dziecku czy nie?

Kieszonkowe, dawać dziecku czy nie?

Kieszonkowe – drobne pieniądze na dziecięce wydatki. Większość z nas dostawała w dzieciństwie jakieś drobne od rodziców na pączka czy drożdżówkę do kupienia w szkolnym sklepiku. Niektórzy zgodnie z wytycznymi rodziców kupowali pączka, inni nie byli już tak posłuszni i za wszystko kupowali żelki na sztuki albo paczkę chipsów, jeszcze inni wpłacali wszystko na SKO (szkolną kasę oszczędnościową). Dziś już nie prowadzi się takich kas w szkole, a sklepiki dawno odeszły w niepamięć.

Więc co z tym kieszonkowym? Dawać czy nie? A jeśli tak to ile i jak często?

Każde dziecko powinno być uczone przez rodziców wartości pieniądza. Dawanie drobnych to ważna życiowa lekcja. Wiadomym jest, że każdy rodzic chce dać swojemu dziecku wszystko co najlepsze. W jakiś sposób zasypując dziecko przysłowiową toną zabawek staramy się ofiarować mu wszystko to czego my jako dzieci mieliśmy poza zasięgiem. Naszych rodziców nie było stać na wszystko o co prosiliśmy, czasy w których się wychowywaliśmy nie były tak bogate w różnego rodzaju zabawki.

Należy sobie odpowiedzieć na pytanie czy byliśmy przez to nieszczęśliwi? Patrząc z perspektywy dziecka – na pewno wiele razy było nam przykro jeśli prosiliśmy rodziców o coś w sklepie, a oni nie mogli lub nie chcieli nam tego kupić. Dla dziecka ciężko było zrozumieć dlaczego. Dziś jest jeszcze trudniej. Dzieci coraz częściej porównują zarówno siebie jak i to co posiadają, a bardzo duża grupa rodziców bez zastanowienia kupuje co chwilę nową zabawkę czy sprzęt elektroniczny. Nie trudno zauważyć dziś małe dziecko w samochodzie elektrycznym sterowanym przez rodzica, choć ono jeszcze nie do końca potrafi samodzielnie trzymać kierownicę. Kiedyś jadąc na rowerze wyobrażaliśmy sobie, że pędzimy na koniu, teraz dzieci dostają w prezencie żywego konia. I nie ma w tym niczego złego, o ile dziecko to docenia i zna wartość takiego prezentu. W rzeczywistości często jest wprost przeciwnie.

Dzieci nie szanują rzeczy które posiadają, bo przecież jak się zepsuło to rodzice kupią nowe. Kolega ma nowszy telefon, to ten już przestanie cieszyć, chce lepszy. Tak się dzieje kiedy dziecko nie zna wartości pieniądza. Stoi z rodzicami w kolejce do kasy i nie zauważa kiedy następuje płatność. Mało kto liczy pieniądze, przykładasz kawałek plastiku albo telefon i już…Po wszystkim… Jak dziecko ma zrozumieć, że za wszystko trzeba płacić? Skąd się biorą pieniądze i ile co kosztuje. Z pomocą przychodzi kieszonkowe. Rodzinny budżet nie cierpi, a nawet zyskuje. Dziecko dostaje określony pieniążek np. raz w tygodniu. Może go wydać podczas zakupów w sklepie lub schować do skarbonki, zbierać na coś droższego. Ważne jest aby wytłumaczyć dziecku na czym polega oszczędzanie. Możecie razem ustalić zasady otrzymywania kieszonkowego, może to być forma wypłaty jeśli dziecko chce podjąć się ponadplanowych domowych obowiązków.

Możecie zrobić grafik prac i ich wartość. Ważne jest aby dziecko samo mogło zadecydować na co chce przeznaczyć swoje pieniądze. Tak. W momencie kiedy zdecydujesz się na dawanie kieszonkowego, te pieniądze przestają być Twoje, należą już do dziecka. Możesz próbować wpłynąć na jego decyzję jeśli faktycznie uznasz, że chce je przeznaczyć na coś co zupełnie nie ma sensu lub nie nadaje się dla jego wieku, ale nie możesz zabronić mu np. kupienia czekolady.

Weźmy przykład: Dziecko dostało 10 zł kieszonkowego, które chce przeznaczyć na słodycze przy najbliższych zakupach. Jednak w Waszym domu obowiązuje zasada, że słodycze można jeść tylko w niedzielę. Dziś jest środa, idziecie do sklepu. Co robisz? No właśnie, część rodziców pozwoli bo przecież to jego pieniądze, inni nie pozwolą bo to nie właściwy dzień tygodnia. Rozwiązanie? Przed wyjściem do sklepu rozmawiasz z dzieckiem i pytasz co będzie chciało kupić, w sklepie zezwalasz, ale zaznaczasz, że zjeść będzie można dopiero w niedzielę. Na zakupy poświęć więcej czasu, nie wprowadzaj stresu, nie wybieraj co można, a czego nie. Ustalaj zasady. Nie dokładaj, bo dziecku zabraknie, liczcie podczas wkładania do koszyka, czy na pewno wystarczy. Ucz dziecko niezależności, niech weźmie swój koszyk, sam oddzieli swoje zakupy i zapakuje w swoją torbę.

Ucz dziecko oszczędzania. Wyznaczcie razem cel na który będzie zbierało.

Niech zbieranie trwa minimum miesiąc, dzięki temu nauczy się odmawiać sobie mniejszych zachcianek, aby osiągnąć duży cel. Możecie się umówić, że połowę dołożą rodzice, jeśli rzecz jest droga. Starsze dzieci, które mają już matematykę w szkole, powinny łatwiej zrozumieć na czym polega sztuka oszczędzania, łatwiej będzie też policzyć na co ile potrzeba pieniędzy, jednak nie zawsze wiedzą skąd się owe pieniądze biorą. Zależnie od tego do czego Twoje dziecko było przyzwyczajone, taką wysokość kieszonkowego powinniście ustalić. Jeśli dziecko dostaje zabawki za kilkaset złotych, nie zdziw się jeśli dasz mu 2 zł, a ono będzie rozczarowane. Czasem nam dorosłym ciężko jest zrozumieć wartość pieniądza. Czasem promocja skusi na coś czego zupełnie nie potrzebujemy. Dzieci wystawiane są na pokusę zawsze.

Przy każdej kasie w sklepie znajdziesz najwięcej słodyczy, półki z zabawkami w markecie nie da się ominąć, a sklep przeznaczony w całości dla dzieci zawsze będzie się znajdował na drodze do wejścia na główną halę. Dzieci to najlepiej opłacalni klienci. Choć nie mają pieniędzy, kto pozwoli sobie na robienie awantury, płacz czy spojrzenia wszystkich przechodniów, kiedy nie chcesz kupić kolejnej lalki czy samochodziku? Tak powstaje błędne koło. Im szybciej więc nauczysz swoje dziecko wartości pieniądza, tym szybciej i łatwiej będzie mu poradzić sobie w otaczającym świecie. Czy dawać dziecku kieszonkowe? Większość naukowców uważa, że tak, pamiętaj jednak, że to Ty jesteś rodzicem i to Ty podejmujesz decyzję na temat sposobu wychowania Twojego dziecka.